Akryl na płotnie, 60×90 cm.
Obraz przestawia okolice gwiazdy Alnitak w gwiazdozbiorze Oriona wraz z pobliskimi mgławicami, w tym jednymi z bardziej znanych – Końskim Łbem i Płomieniem, jednak w całkowicie innym wydaniu, niż widzi się je zwykle na fotografiach. Płomień (NGC 2024) znajduje się oczywiście u samego dołu z lewej, zaś Koński Łeb (Barnard 33) to ten niewielki czarny cypelek trochę poniżej środka obrazu – jest ciemną mgławicą i widzimy go dzięki temu, że w jego tle świeci inny obłok noszący oznaczenie IC 434. Jeśli chodzi o pozostałe obiekty, to z tego co wiem nie mają żadnych „ludzkich” nazw, np. ta niebieska mgiełka poniżej i na lewo od Konia to NGC 2023. Gwiazda Alnitak to ta niebieska nad Płomieniem.
Część widocznych tu mgławic jest dostępnych obserwacjom wizualnym, choć oczywiście nie w takiej formie jak na zdjęciu, lecz jako szare mgiełki. Najłatwiejszy z nich do dostrzeżenia jest chyba Płomień, mimo ze Alnitak trochę przeszkadza swoim blaskiem. Pomimo tego widywałam go zarówno w 10-calowym teleskopie, jak i w lornecie 25×100, w obu przypadkach byłam w stanie zarejestrować obecność ciemnej mgławicy, która dzieli go na pół. Z Końskim Łbem sprawa jest już trochę bardziej skomplikowana – żeby go zobaczyć musimy dostrzec świecącą za nim IC 434. W tym celu najlepiej zaopatrzyć się w filtr H-beta, czyli taki, który przepuszcza tylko wąskie pasmo światła widzialnego o długości 486 nm – właśnie w takim zakresie świeci wspomniana mgławica. Można też wspomóc się filtrem UHC, który przepuszcza trochę szerszy zakres promieniowania.
